PRZYCZYNA WOJNY
Tekst ten publikowany jest za uprzejmym zezwoleniem Aloha International
Copyright by Serge Kahili King
Tlumaczenie: Barbara Bielawna
Ludzie angazuja sie w wojne, poniewaz chca kochac lub byc kochani. Mimo, ze z poczatku moze to wydawac sie absurdalne, przyjrzyjmy sie temu blizej, bo gdybysmy zrozumieli motywacje wojny, wtedy moglibysmy zmienic jej kierunek.
Najbardziej podstawowa jest ludzka potrzeba akceptacji, a najbardziej podstawowym lekiem jest obawa przed odrzuceniem. Stara idea mowiaca, ze przetrwanie jest najistotniejsze, nie uzyskuje potwierdzenia w swietle doswiadczen, bo nie tlumaczy postepowania tych, ktorzy ryzykuja swoje zycie za innych, nawet obcych i tych, ktorzy popelniaja samobojstwo. A strach przed smiercia jest obawa przed ostatecznym odrzuceniem : przez samo zycie.
Akceptacji mozna szukac w sobie, srodowisku (ludziach), Bogu. Istnieje wiele strategii sluzacych uzyskaniu akceptacji. Jezeli postepuje sie zgodnie z tymi strategiami bez obaw (wykluczajac rowniez gniew wywolany przez strach) to wynikiem bedzie pokoj i wspolpraca. Ale jesli wzrasta strach przed ewentualnym odrzuceniem, to nasila sie rowniez tendencja do szukania akceptacji przez kontrole lub posluszenstwo. Wtedy rezultatem jest stlumienie emocji, spoleczny ucisk i uzycie przemocy, aby udowodnic swoja sile lub zmusic innych do zaakceptowania siebie niezaleznie od ich woli.
W przypadku wojny, przywodcy, ktorzy podejmuja glowne decyzje, ustalaja normy, na podstawie ktorych beda oceniac zachowanie "drugiej strony" jako mozliwe lub niemozliwe do przyjecia. Beda rozstrzygac biorac za kryterium wlasne standardy lub normy grupy dotyczace samoakceptacji lub akceptacji przez ludzi ich otaczajacych. A ci, ktorzy sluchaja rozkazow, aby (slepo) isc na smierc lub zabijac, sa motywowani przez pragnienie bycia akceptowanym przez robienie "rzeczy wlasciwych" lub obawe przed odrzuceniem i/lub ukaranym za niezrobienie tego. I smutne jest to, ze prawdziwa intencja jest dobra.
"Wspanialosc" wojny lezy w doswiadczaniu nieprawdopodobnej odwagi, wielkiego kolezenstwa, demonstrowaniu umiejetnosci, przekraczaniu ograniczen, obronieniu kraju lub kochanych osob oraz schlebianiu zwyciezcom. Dopoki nie znajdziemy lepszego sposobu zaspokojenia potrzeby bycia akceptowanym i czucia sie prawdziwie silnym, ludzie beda nadal chodzili na wojne z powodu braku milosci.
Naszym wielkim wyzwaniem nie jest zatem zakonczenie wojny, lecz opracowanie alternatyw dla wojny, ktore ciagle dostarczaja korzysci, ktore moga byc wywolane przez bardzo intensywne doswiadczenia i ktore jednocześnie zaspakajaja potrzebe milosci.