[Image]

Henry Krotoschin

HUNA:

Zawsze pomagac, nigdy nie krzywdzic

Wywiad przeprowadzila Christina Viol

Tlumaczenie: Marius Cecula

(ponizszy tekst publikowany jest za uprzejmym zezwoleniem ALOHA NACHRICHTEN)

Copyright by Aloha Nachrichten

(Wydawnictwo MEDIUM <ul. Kolejowa 9/11, 01-217 Warszawa, tel. 0-22-6319453; 0-22-6319423, internet: http:/www.medium.com.pl, e-mail: irena @ medium.com.pl> wydalo ksiazke Henry´ego Krotoschina HUNA. Praktyczny podrecznik ISBN 83-86755-74-1.

Glos Henry´ego Krotoschina brzmi swiezo i klarownie. Nie ma on w sobie nic z tego, co na podstawie doswiadczenia kojarzymy ze starszym wiekiem. Henry sprawia wrazenie mlodego czlowieka. Tak, mlodego! - pomimo okazalego wieku. Ma on przed soba przynajmniej dziesiec lat i "rzeczywiscie tak jest", powiedzial z przekonaniem.

Henry Krotoschin jest inzynierem. Od czasu przejscia na emeryture intensywnie zajmuje sie studiowaniem huny. Prowadzi seminaria na terenie niemieckojezycznym jako europejski przedstawiciel Huna Research, Inc. (The Huna Fellowship, Huna Research, Inc., 1760 Anna Street, Cape Girardeau, Missouri 63701-4504, USA, tel/fax (573) 334-3478, [email protected]; http://www.hunaresearch.com). Material przekazywany przez niego bazuje na badaniach Maxa Freedoma Longa, które spisane zostaly w wielu ksiazkach . Henry dawno pozbyl sie juz obaw przed zetknieciem sie z innymi nurtami huny (czego dowodem jest niniejszy wywiad - przyp. tlum.), poniewaz jak sam powiedzial: "przeciez wszyscy mamy ten sam cel: nigdy nie krzywdzic, zawsze pomagac."

Henry, od 19 lat uczysz huny. Co sklonilo cie do tego? Praktykowanie huny to jedna rzecz, natomiast nauczanie jej to cos innego.

Bylem poruszony: W bardzo dziwnych okolicznosciach, bedac u przyjaciól w Tessin, przypadkowo wyjalem z regalu ich biblioteki dwie najwazniejsze ksiazki Maxa Freedoma Longa, badacza nauki huny (Byly nimi "Magia cudów" i "Wiedza tajemna w praktyce" - przyp. tlum). W ten sposób zetknalem sie z huna. Oczywiscie nie byl to "przypadek", lecz przewodnictwo mojego Wyzszego Ja, o którym nie mialem wtedy jeszcze zadnego pojecia! Nastepnie okazalo sie, ze w Zurychu istnieje opuszczona grupa huny. Bylem wtedy czlonkiem szwajcarskiego towarzystwa parapsychologicznego. Ktos uslyszal, ze zajmuje sie huna i zapytano mnie: "Czy nie móglbys ponownie zebrac tej grupy huny?" Zrobilismy to. Istnieje ona do dzisiaj.

Pózniej otrzymalem propozycje, takze ze strony towarzystwa parapsychologicznego, abym wyglosil odczyt. Zrobilem równiez to. Jednak interesujaca rzecza jest, ze wczesniej, gdy mialem przemówic do np. pieciu zgromadzonych przy stole osób, nie moglem wydobyc z siebie slowa. Bylem zablokowany. Od czasu gdy praktykuje hune, robie to bez problemu. Przeprowadzilem wiec ten odczyt, po czym przyszlo zyczenie: "Zrób seminarium"

Wzialem sie do pracy i zbudowalem seminarium. Moja ksiazka "Huna. Praktyczny podrecznik" (wyd. MEDIUM) skonstruowana jest tak samo jak seminarium. Poza tym jest ona spelnieniem obietnicy danej wielu uczestnikom seminariów, którzy domagali sie: "Henry, daj nam wreszcie cos na pismie."

Jezeli z perspektywy czasu przygladasz sie swojej pracy z huna, co uwazasz za istotna rzecz odnosnie spelnienia twojego zadania jako nauczyciela?

Za wazna rzecz uwazam fakt, iz moglem uszczesliwic bardzo wielu ludzi za posrednictwem tego, ze stosuja hune. Poza tym mozna bylo pogodzic zwasnionych malzonków, niektórym ludziom odebrac strach przed smiercia i w ogóle przed czymkolwiek. Na prywatne posiedzenia przychodzi do mnie bardzo duzo ludzi, którym moge pomóc!

Jaka rade dalbys ludziom, którzy zetkneli sie z huna?

Istotna rzecza jest doswiadczanie. Hune trzeba praktykowac. Ten, kto jej nie przezywa i praktycznie nie zajmuje sie nia, powinien raczej zupelnie dac sobie z nia spokój. Jest bardzo duzo ludzi, którzy swietnie znaja hune - teoretycznie. Kilka dni temu poznalem czlowieka, który wspaniale orientuje sie w tym temacie. Natomiast jest on na tyle egocentryczny, ze zaniedbuje najbardziej prymitywne rzeczy i wchodzi na nie z butami. Ciagle polecam moim uczniom, aby zyli bardzo swiadomie i wedlug zasad huny. Natomiast gdy zrobia cos glupiego, wtedy od razu powinni doprowadzic to do porzadku za pomoca oczyszczenia kala. Zreszta istnieja jeszcze inne techniki, za posrednictwem których mozna wypromieniowac milosc.

Czy móglbys przedstawic jedna z nich?

Wszystkie one sa wizualizacjami. Wyobrazasz sobie, ze za pomoca fioletowego czakramu (znajdujacego sie na szczycie glowy - przyp. tlum.) wypromieniowujesz cala swoja milosc, która koliscie rozprzestrzenia sie. Kazdy, kto cie spotyka, otrzymuje kawalek jej i nie moze tego uniknac. Dopiero pózno nauczylem sie, ze milosc jest bronia, przed która nikt nie moze uchylic sie. Milosc zawsze trafia w cel.

Czy to nie paradoks, mówic o milosci jako o broni?

Dokladnie tak jest. Nalezy uwazac, aby nie chciec uzyc milosci jako broni. Trzeba byc bardzo samokrytycznym. Poza tym powiedziano przeciez: "Kochaj twoich wrogów". Mozesz pytac wielu ludzi i nikt ci nie powie co to znaczy. Wszyscy beda mówili, ze to jest teoria. Ale jesli znasz hune, wtedy rozumiesz jak to funkcjonuje. Wiesz, ze przechodzi to przez sznur aka do nizszego Ja innego czlowieka.

W ten sposób mozesz przeslac milosc np. panu Kowalskiemu. Czesto jest to rozumowa decyzja. Nastepnie rozmawiasz o tym ze swoim Georgem (Henry tak nazywa swoje nizsze Ja) i mówisz mu, ze chcemy zrobic to z takiego a takiego powodu, badz za tym, zrób to. Nasz zamiar przeobrazi sie w emocje i dzieki temu zrealizuje sie. Nastepnie mozesz przeslac panu Kowalskiemu mane w pieknej paczuszce. Dotrze ona do celu i pozytywnie wplynie na niego.

Co chcialbys aby zmienilo sie dzieki hunie?

Jestem przekonany, ze za pomoca huny mozemy zrealizowac wielkie zyczenie, o którym ciagle sie mówi. Mam na mysli polepszenie ludzkosci. Jednakze osiagniemy to nie tyle dzieki temu, iz zmienimy ludzi, natomiast za posrednictwem zmienienia samego siebie! Jezeli wszyscy ludzie to zrobia, wtedy ludzkosc zmieni sie na lepsze.

Jaka role odgrywa dla Ciebie Bóg w powiazaniu z huna?

Jak juz powiedzialem, wielka role w praktyce huny odgrywa doswiadczanie. W praktyczny sposób zajalem sie moja wiara w Boga. Dzieki rozmowie z moim nizszym Ja doszedlem do wniosku, ze wiara w Boga nie znajduje sie w glowie, natomiast w splocie slonecznym, który jest siedziba nizszego Ja. Tutaj miesci sie moja wiara w Boga. Nie jest to kwestia rozumu, lecz najsilniejsza emocja, która mozna miec. Nastepnie posunalem sie nawet jeszcze dalej i powiedzialem, ze kto rzeczywiscie praktykuje hune i zajmuje sie nia, ten straci wiare w Boga. Wiara w Boga zostanie zastapiona przez wiedze. Bedziemy wtedy wiedzieli, ze Bóg istnieje, oraz iz jest przy nas i w nas.

Co powiedzialby Henry Krotoschin o Henry´m Krotoschinie?

Nic. Sam bardzo chcialbym cos wiedziec na ten temat. Wlasciwie moge tylko obserwowac jak wygladal mój rozwój. Im bardziej czlowiek rozwija sie, tym trudniejsze staja sie zadania i wymagania. W stu procentach dotyczy to mnie.

Istnieje jeszcze cos, na czym bardzo mi zalezy: Gdy pierwszy raz przygotowujemy sie na spotkanie z Wyzszym Ja, albo w kazdym badz razie mamy zyczenie wewnetrznego, etycznego rozwiniecia sie, aby dzieki temu nawiazac kontakt z Wyzszym Ja, wtedy robimy cos, czego nie robia inni ludzie. Musimy zrobic cos dobrego, musimy pracowac nad soba, abysmy byli godni uzyskania (swiadomego - przyp. M.C.) polaczenia z Wyzszym Ja.


Strona poprzednia